Za ciasne spodnie, spódnica, ulubiona sukienka czy życzliwe słowa przyjaciółki „poprawiłaś się”, „dobrze wyglądasz” to pierwsze sygnały, że coś jest nie tak.
Etap pierwszy – przyznanie, że mamy nadwagę
Zdajemy sobie sprawę z tego, że już czas zrzucić parę kilo. Rozsądek swoje, a rzeczywistość swoje. Zamiast chudnąć ze stresu podjadamy, zajadając zmartwienia. Aby skuteczne rozpocząć odchudzanie, musimy znaleźć, wytworzyć w sobie odpowiednią motywację, obrać cel, do którego dążymy. Inaczej każda dieta będzie kolejną porażką.
Etap drugi – motywacja
Pierwszy krok w budowaniu motywacji to uświadomienie sobie, że chcę schudnąć dla siebie, dla własnego lepszego samopoczucia. Wyrzucamy z pamięci lub nie przyjmujemy do siebie słów krytyki, uszczypliwości. Nie nastawiamy się na natychmiastowe efekty. Początek diety oznacza zawsze wyrzeczenia bez nagrody w postaci bardzo widocznych efektów.
Etap trzeci – plan działania
Ustalmy konkretny plan: ile chcemy schudnąć, w jakim czasie (pamiętając, że wszelkie „szybkie metody” dają zawsze efekt jo-jo). Zastanawiamy się nad wyborem odpowiedniej diety. Ścisły plan, spisany na kartce pozwoli nam uniknąć tzw. „słomianego zapału”.
Etap czwarty – szukanie wsparcia w otoczeniu
Poinformuj bliskich, przyjaciół o swoich planach, poproś o wsparcie i zrozumienie. Niech nie namawiają cię do „małych grzeszków”: „Jak raz to zjesz to nic się nie stanie!” Nie ma nic bardziej zgubnego. Unikaj ludzi, którzy dokuczali ci, a otaczaj się tymi życzliwymi. Wiesz, kto ci sprzyja i dobrze życzy. Poznaj kogoś, kto też walczy z nadwagą, nawet przez Internet i wymieniaj z nim swoje uwagi, przeżycia, dziel się wątpliwościami.
To będzie pomocne
- Unikaj obsesyjnego, codziennego stawania na wagę i mierzenia się. Zważ i zmierz się przed rozpoczęciem odchudzania się a następnego pomiaru dokonaj po ok. trzech tygodniach. Brak szybkiego efektu może zadziałać demotywująco. Nie oczekuj błyskawicznego spadku wagi, węższej talii, bioder. Cudów nie ma.
- Upatrz sobie w sklepie ciuch o jeden rozmiar mniejszy, taki wymarzony lub odszukaj w szafie sukienkę, która kiedyś była twoją ulubioną, a „zbiegła się w praniu”. Przyjmij sobie za cel zmieścić się w nią po miesiącu lub dwóch odchudzania się.
- Jak mantrę powtarzaj: „Wierzę w siebie!”, „Uda mi się!”. Przecież jesteś silna.
Brawo dla autora